Spacer po kilkusetletnim lesie

Słowa amerykańskiego podróżnika sprawdzają się także na Maderze. Z cytatem rozprawić się można na tysiąc sposobów, ale nie sposób go podważyć słysząc choćby w kolejce do check-in “oj ta Madera na tydzień to za długo. Weekend, pięć dni to max”.

Tourists don't know where they've been, travelers don't know where they're going

Paul Theroux

Dla nas dwa tygodnie i 250 km trekkingu było za krótko. I zważywszy na czas, a także biorąc pod uwagę dystans.

Da się tanio. Uda się w opcji “last minute”. Możliwa jest opcja “all inclusive”, ale w ten sposób Maderę (ale i także inne lokalizacje) się jedynie zaliczy, ale z pewnością się ich nie pozna. Nie będzie możliwości na zachwyt i pewne swoiste przesiąknięcie klimatem, co na Maderze równoznaczne jest z przesiąknięciem deszczem. Pamiętajmy jednak, że to wyspa wiecznej wiosny, a więc i wiosennego deszczu.

My do Madery przygotowaliśmy się kilka tygodni. Przewodniki, mapy, książki i oczywiście blogi. Tracki, pliki gpx. Pinezek na google maps zatrzęsienie i tylko zaklinanie rzeczywistości, aby obostrzenia w ostatnim momencie nie pokrzyżowały planów.

Komentarze do naszych relacji po pierwszych dniach wyrażały głęboki żal (choć czasem i zazdrość), że na Maderze leje.

A my jadąc w kierunku Fanal wręcz zaklinaliśmy pogodę, aby była mgła i padało. Baśniowy las sprzed setek lat właśnie we mgle wydaje się jeszcze bardziej magiczny. Na szczęście i tego dnia lało. Zresztą kto o Maderze wie więcej niż tylko o tym, że urodził się tam Christniao Ronaldo ten wie, że Madera ma swoją”gąbkę” i to właśnie dzięki tej gąbce można na chwilę zobaczyć jak wyglądała nasza planeta miliony lat temu (brakuje tylko dinozaurów).

I w sumie we wspomnieniach zazwyczaj ograniczamy się do dzielenia zdjęciami i subiektywnego opisu odwiedzonych przez nas miejsc. Tym razem jednak przekazujemy garść wskazówek.

Po pierwsze:

samochód na Maderze robi różnicę.

Komunikacja lokalna jest słaba i w niektóre miejsca dojechać nie sposób. Za dużo czasu można też stracić na czekanie na autobus powrotny. Natomiast plusem nieposiadania auta na miejscu jest możliwość przechodzenia z punktu A do B bez konieczności powrotu. I tu płynnie przechodzimy do kolejnego "tipa".

Po drugie:

na Maderze stosunkowo trudno jest robić “pętle” trekkingowe.

Ot taka specyfika. Wynika ona z faktu, że większość szlaków poprowadzona jest wzdłuż lewad - XVI-sto wiecznego systemu korytarzy wodnych, dzięki którym z wspomnianej już maderskiej gąbki wodę transportowano do miejsc położonych niżej i bliżej atlantyku. O lewadach stanowiących absolutny unikat hydroinżynierii obiecujemy osobny post, a tymczasem galeria numer jeden.