Górzysty raj, planeta poza układem słonecznym

Rzutem na taśmę wrzucamy kolejny wpis z naszych czerwcowych Dolomitów. Jesteśmy bowiem już spakowani i za 2 h mamy lot w nowe (dotąd nam nieznane) rejony.

W ostatnich dniach codziennie obiecywaliśmy sobie „wpis o Dolomitach – dziś” i tak dzień za dniem mijał, a my nadal z „pustą kartką”. Nie, abyśmy nie mieli w tym temacie nic do powiedzenia. Problem w tym, że nie mamy słów, aby określić piękno i potęgę gór w północnej Italii. Zatem może zwyczajnie zaprosimy do galerii.

Każdy szczyt, a właściwie to masyw, bo tym określeniem lepiej się posługiwać jest unikatowy i wyróżniający się na tle pozostałych. Chmury nad szczytami lub w połowie tych szczytów 😉 cudnie modelujące niebo. Całość momentami bardziej przypomina nierealne obrazy Beksińskiego z okresu fantastycznego niż cuda natury znajdujące się tylko kilka godzin od domu.

Marmolada, Civetta, Antelao, Tofany, Pelmo, Tre Cime, Cinque Torri

– te nazwy na długo pozostaną w naszych głowach przywołując wspomnienia i szepcząc nam często między uszami zachęcając do powrotu. Co pewnie się prędzej, czy później wydarzy..